Świat finansjery

Tytuł: Świat finansjery
Tytuł oryginału: Making Money
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 2007 (ENG), 2009 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: W tej książce ze Świata Dysku mamy mniej typowe nawiązania, bowiem są dwa, i żadne z nich nie dotyczy A’Tuina! Pierwsze nawiązanie pada z ust prawnika i dotyczy żółwia, który to piastował pewną nieczęsto dla tych gadzin funkcję:

Ależ może, panie Lipwig, może! – zapewnił Slant z prawniczą uciechą. – Istnieją bardzo liczne precedensy. Pewien osioł został nawet wyświęcony, a żółw wyznaczony na sędziego. Oczywiście trudniejsze zawody są mniej bogato reprezentowane. Żaden koń nie pełnił jeszcze funkcji stolarza, na przykład. Ale pies będący prezesem jest dość typowy. 1

Druga wzmianka to natomiast żółwie w kontekście… narzędzia tortur:

– Panie Lipwig, panie Lipwig, czy nigdy się pan nie nauczy? – westchnął Vetinari i wsunął klingę do laski. – Jeden z moich poprzedników skazywał ludzi na rozerwanie przez dzikie żółwie. Nie była to szybka śmierć. Uważał, że to świetny żart. Proszę wybaczyć, że moje rozrywki są bardziej umysłowej natury. Ale do rzeczy… Jaka to była ta druga sprawa?… Aha, z żalem muszę pana poinformować, że niejaki Owlswick Clamp nie żyje.2



1. “Oh, but it can, Mr. Lipwig, it can!” said Slant, with lawyerly glee. “There is a huge body of case law. There was even, once, a donkey who was ordained and a tortoise who was appointed a judge. Obviously the more difficult trades are less well represented. No horse has yet held down a job as a carpenter, for example. But dog as chairman is relatively usual.”


2. “Mr. Lipwig, Mr. Lipwig, Mr. Lipwig, will you never learn?” said Vetinari, sheathing the sword. “One of my predecessors used to have people torn apart by wild tortoises. It was not a quick death. He thought it was a hoot. Forgive me if my pleasures are a little more cerebral, will you? Let me see now, what was the other thing. Oh yes, I regret to tell you that a man called Owlswick Clamp has died.”


Autor: XYuriTT

Wolni Ciut Ludzie

Tytuł: Wolni Ciut Ludzie
Tytuł oryginału: The Wee Free Men
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Dorota Malinowska-Grupińska (2005) Piotr W. Cholewa (2010)
Rok wydania: 2003 (ENG), 2005 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: Pozycja o tyle nietypowa, że żółwie są… w polskiej wersji (w tłumaczeniu pani Doroty), w oryginale natomiast nie. Pozycja wspomniana jest więc raczej jako ciekawostka. Wspomniany fragment:

W każdym razie czarownice podobały jej się bardziej niż dumni przystojni książęta, a na pewno dużo bardziej niż te głupie uśmiechające się z wyższością księżniczki, które najbardziej przypominały jej żółwie.1



1. Anyway, she preferred the witches to the smug handsome princes and especially to the stupid smirking princesses, who didn’t have the sense of a beetle.


Autor: XYuriTT

Ostatni bohater

Tytuł: Ostatni bohater
Tytuł oryginału: The Last Hero
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 2001 (ENG), 2003 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: W warstwie tekstowej pojawiają się aż cztery żółwie nawiązania, i wszystkie dotyczą A’Tuina! Pierwsze to standardowe nakreślenie natury dysku, kolejne to dwie wypowiedzi istotnych dla tego świata postaci, z kawałkiem o rysunku żółwia pomiędzy. Księga ta została wydana w wersji ilustrowanej, w tej warstwie także nie brak oczywiście żółwich elementów, łącznie z wizją martwego A’Tuina. Dodatkowo na dwóch stronach schematyczny rysunek żółwia robi za tło dla tekstu.

Miejsce, w którym toczy się akcja tej opowieści, jest światem spoczywającym na grzbietach czterech słoni, stojących na skorupie gigantycznego żółwia. Na tym polega zasadnicza zaleta kosmosu.
Jest dostatecznie wielki, żeby pomieścić w sobie praktycznie wszystko. I w końcu zwykle rzeczywiście mieści.
Ludziom wydaje się, że dziwny jest taki żółw długości dziesięciu tysięcy mil czy słoń na ponad dwa tysiące mil wysoki. To tylko dowodzi, że ludzki mózg jest słabo przystosowany do myślenia i prawdopodobnie powstał w celu chłodzenia krwi. Wierzy, że to rozmiar jest zdumiewający.
Tymczasem w rozmiarach nie ma niczego dziwnego. Zadziwiające są żółwie, a słonie niemal oszałamiające. Kiedy jednak człowiek zobaczy już jakiegoś małego, ten wielki jest tylko kwestią skali. Fakt, że istnieje ogromny żółw, jest o wiele mniej dziwny niż fakt, że w ogóle jakiś istnieje.1

— Z całym szacunkiem — wtrącił Myślak, całkiem bez szacunku. — Z całym szacunkiem, nie poradzimy sobie. Morza wyschną. Słońce wypali się i spadnie. Słonie i żółw mogą w ogóle przestać istnieć.2

Trudno byłoby określić jej rozmiar, ale z pewnością był mierzony w milach. Wewnątrz wśród spadającego piasku uderzały błyskawice. Na zewnątrz, na szkle, wyryty był żółw.
MUSIMY ZROBIĆ TROCHĘ MIEJSCA, stwierdził Śmierć.3

— Nie wiem — odpowiedział mu Marchewa. — Właściwie nie jestem pewien, czy kiedykolwiek w to wierzyłem. No, wie pan… w tego żółwia, słonie i całą resztę. I teraz, widząc to wszystko, czuję się bardzo… bardzo…4




1. The place where the story happened was a world on the back of four elephants perched on the shell of a giant turtle. That’s the advantage of space. It’s big enough to hold practically anything, and so, eventually, it does.
People think that it is strange to have a turtle ten thousand miles long and an elephant more than two thousand miles tall, which just shows that the human brain is ill-adapted for thinking and was probably originally designed for cooling the blood. It believes mere size is amazing.
There’s nothing amazing about size. Turtles are amazing, and elephants are quite astonishing. But the fact that there’s a big turtle is far less amazing than the fact that there is a turtle anywhere.


2. „With respect,” said Ponder, without respect, „we cannot. The seas will run dry. The sun will burn out and crash. The elephants and the turtle may cease to exist altogether.”


3. Inside, lightnings crackled among the falling sands. Outside, a giant turtle was engraved upon the glass.
I THINK WE SHALL HAVE TO CLEAR THE DECKS FOR THIS ONE, said Death.


4. “I don’t know,” said Carrot. “You know, I’m not sure I ever really believed it before. You know… about the turtle and the elephants and everything. Seeing it all like this makes me feel very… very…”


Autor: XYuriTT

Złodziej czasu

Tytuł: Złodziej czasu
Tytuł oryginału: Thief of Time
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 2001 (ENG), 2007 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: Kolejna książka ze Świata Dysku w której jedyne żółwie nawiązania to te o A’Tuinie – tym razem mamy dwa takowe:

Pojawiła się szachownica, jednak była trójkątna i tak wielka, że dało się zobaczyć tylko najbliższy narożnik. Właśnie w tym miejscu tkwił świat – żółw, słonie, małe orbitujące słońce i wszystko. To był świat Dysku, istniejący tuż przed totalnym nieprawdopodobieństwem, a zatem na pograniczu.1

Rok temu astronomowie na całym Dysku ze zdumieniem obserwowali gwiazdy wirujące łagodnie na firmamencie – to żółw świata wykonał beczkę. Grubość świata nie pozwoliła im zobaczyć dlaczego, ale pradawna głowa Wielkiego A’Tuina wysunęła się i porwała z nieba asteroidę, której trafienie w Dysk oznaczałoby, że już nikt nigdy nie potrzebowałby terminarza.2



1. A chessboard appeared, but it was triangular and so big that only the nearest point could be seen. Right on this point was the world—turtle, elephants, the little orbiting sun and all. It was the Discworld, which existed only just this side of total improbability and, therefore, in border country.


2. A year ago astronomers across the Discworld had been puzzled to see the stars gently wheel across the sky as the world-turtle executed a roll. The thickness of the world never allowed them to see why, but Great A’Tuin’s ancient head had snaked out and down and had snapped right out of the sky the speeding asteroid that would, had it hit, have meant that no one would ever have needed to buy a diary ever again.


Autor: XYuriTT

Prawda

Tytuł: Prawda
Tytuł oryginału: The Truth
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 2000 (ENG), 2007 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: W tej pozycji ze Świata Dysku żółwie nawiązania są zróżnicowane, pojawiają się trzy, i każde jest innego rodzaju! Pierwsze to najbardziej standardowe, A’Tuin o którym wspomina Patrycjusz:

— Tysiąc lat temu sądziliśmy, że świat jest misą. Pięćset lat temu myśleliśmy, że jest kulą. Dzisiaj wiemy, że jest płaski, okrągły i płynie przez kosmos na grzbiecie żółwia. — Odwrócił się i rzucił najwyższemu kapłanowi kolejny uśmiech. — Nie zastanawia się pan, jaki kształt okaże się prawdziwy jutro?1

Druga wzmianka pojawia się w kontekście Oma i związanego z nim naszyjnika:

Pytającym był kapłan, ubrany w czarną, pozbawioną ozdób i fasonu omniańską sutannę. Miał płaski kapelusz z szerokim rondem, na szyi omniański naszyjnik z żółwiem, a na twarzy wyraz niemal śmiertelnej życzliwości.2

Ostatnia wzmianka zaś dotyczy zwykłych żółwi w ujęciu filozoficznym:

William się skrzywił. Ukazuje prawdę? — pomyślał. Po czym możemy poznać prawdę, kiedy ją zobaczymy? Efebiańscy filozofowie twierdzą, że zając nie zdoła prześcignąć żółwia, i potrafią to udowodnić. Czy to jest prawda?3



1. “A thousand years ago we thought the world was a bowl,” he said. “Five hundred years ago we knew it was a globe. Today we know it is flat and round and carried through space on the back of a turtle.” He turned and gave the High Priest another smile. “Don’t you wonder what shape it will turn out to be tomorrow?”


2. The speaker was a priest, dressed in the black, unadorned, and unflattering habit of the Omnians. He had a flat, broad-brimmed hat, the Omnia’s turtle symbol around his neck, and an expression of almost terminal benevolence.


3. William grimaced. It shows the truth, he thought. But how do we know the truth when we see it? The Ephebian philosophers think that a hare can never outrun a tortoise, and they can prove it. Is that the truth?


Autor: XYuriTT

Piąty elefant

Tytuł: Piąty elefant
Tytuł oryginału: The Fifth Elephant
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 1999 (ENG), 2006 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie:

W tej książce, jak w wielu innych przypadkach pozycji ze Świata Dysku, wszystkie trzy żółwie nawiązania dotyczą postaci A’Tuina:

Mówią, że świat jest płaski i spoczywa na grzbietach czterech słoni, które z kolei stoją na skorupie gigantycznego żółwia. Mówią, że słonie – jako że są tak ogromnymi bestiami – mają kości ze skały i żelaza, a nerwy ze złota, bo lepiej przewodzi na wielkie dystanse.1

Znał tę legendę, oczywiście. Dawno temu nie cztery, lecz pięć słoni (elefantów, jak je nazywano w Uberwaldzie) stało na grzbiecie Wielkiego A’Tuina, ale jeden pośliznął się czy został zrzucony, spadł i odpłynął na nierówną orbitę, a w końcu runął na Dysk – miliardy ton rozwścieczonego gruboskórnego zwierza.2

Czasami jednak stukman wracał. A ci, którzy przeżyli, potem przeżywali znowu, ponieważ przeżywanie to kwestia praktyki. I niekiedy opowiadali trochę o tym, co słyszeli samotni w głębokich kopalniach… pukania martwych krasnoludów próbujących wydostać się z powrotem na świat, daleki śmiech Agiego Młotokrada, bicie serca żółwia dźwigającego Dysk…3



1. They say the world is flat and supported on the back of four elephants who themselves stand on the back of a giant turtle.
They say that the elephants, being such huge beasts, have bones of rock and iron, and nerves of gold for better conductivity over long distances.


2. He knew the legend, of course. There had once been five elephants, not four, standing on the back of Great A’Tuin, but one had lost its footing or had been shaken loose and had drifted off into a curved orbit before eventually crashing down, a billion tons of enraged pachyderm


3. Sometimes, though, knockermen came back. And the ones that survived went on to survive again, because surviving is a matter of practice. And sometimes they would talk a little of what they heard, all alone in the deep mines…the tap-tapping of dead dwarfs trying to get back into the world, the distant laughter of Agi Hammerthief, the heartbeat of the turtle that carried the world.


Autor: XYuriTT

Carpe Jugulum

Tytuł: Carpe Jugulum
Tytuł oryginału: Carpe Jugulum
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 1998 (ENG), 2006 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: Dosyć żółwia książka, głównie dlatego, że jedną z istotnych postaci jest kapłan Oma, stąd są pewne nawiązania do wydarzeń z Pomniejszych Bóstw i ustanowionej przez wydarzenia z tej książki Om-żółwiej symboliki.

Pierwsze jednak nawiązanie, to tradycyjny A’Tuin.

Mówili też — choć nie ci, którzy mieszkali w Lancre — że poniżej owego skraju, gdzie morza z hukiem wylewały się przez krawędź, ich dom sunie w przestrzeni na grzbietach czterech ogromnych słoni, stojących z kolei na skorupie żółwia tak wielkiego, jak cały świat. Mieszkańcy Lancre słyszeli o tym. Uważali, że brzmi to całkiem rozsądnie. Świat jest w oczywisty sposób płaski, choć w Lancre jedynymi miejscami naprawdę płaskimi są blaty stołów i głowy niektórych osób; żółwie z całą pewnością mogą unieść solidne ciężary, a słonie, jak wiadomo, też są silne. Teza nie zawierała więc żadnych poważnych błędów logicznych i Lancryjczykom to wystarczało. 1

Pierwsza wzmianka o wisiorku Oatsa.

Starannie założył święty wisior z żółwiem, z satysfakcją zauważając jego połysk, i sięgnął po pięknie wydrukowany dyplomowy egzemplarz Księgi Oma. Niektórzy z jego kolegów-studentów przez długie godziny starannie zginali kartki, co miało im dodać pozorów używania i pewnej surowej wiarygodności, jednak Oats i od tego się powstrzymywał. Zresztą prawie całą znał na pamięć. 2

Następne nawiązania dotyczy żółwi ogólniej, a właściwie podobieństwa do nich pewnej postaci/zjawiska:

Widywała niekiedy Hodgesaargha, zwykle na brzegu lasu albo na wrzosowiskach. Królewski sokolnik zwykle bezskutecznie bronił się przed sokołami, które atakowały go dla rozrywki, a jeśli chodzi o Króla Henryka, to podnosił go w powietrze i upuszczał jak żółwia. 3

Kolejne trzy znów dotyczą głównie wisiorka:

— Dłoń Oma mnie ochrania — oświadczył.
Niania obejrzała wisiorek. Przedstawiał postać przywiązaną na grzbiecie żółwia.
— Tak mówisz? — rzuciła. — To się świetnie składa. 4

— A to jest święty żółw Oma, przed którym, o ile pamiętam, powinienem cofnąć się przerażony. No, no… To nawet nie jest dobra kopia. Tania produkcja.
Oats znalazł jeszcze w sobie rezerwy siły.
— A skąd mógłbyś to wiedzieć, ohydny stworze? — zdołał wymówić.
– Nie, nie. Tak należy się zwracać do demonów. – Hrabia westchnął i zwrócił Oatsowi medalik.5

Oats zacisnął palce na medaliku z żółwiem, jakby szukał w nim pociechy.6

Następne jest bezpośrednie nawiązanie do wydarzeń z Pomniejszych Bóstw:

— Powiedziane jest, że trzy tysiące ludzi było świadkami jego manifestacji przy Wielkiej Świątyni, kiedy zawarł przymierze z prorokiem Bruthą i ocalił go przed męczeńską śmiercią na żelaznym żółwiu… 7

Nie tylko Om jest wspominany w żółwim kontekście, Igor wspomina także nieokreśloną sadzawkę Świętego Żółwia:

— To woda ze Stsadzawki Stświętego Żółwia w Stsquintsie — odezwał się głos z góry. — Błogostsławiona przez stsamego bistskupa w Roku Pststrąga. — Rozległo się bulgotanie, a potem odgłos przełykania. — To był dobry rok dla błogostsławieństsw — ciągnął Igor. — Ale nie mustsitsie mi wierzytś na stsłowo! Kryjtsie stsię, pijawki! 8

Kolejne trzy, ostatnie, ponownie kręcą się wokół zagubionego wisiora i tego co Oats dostal w końcu w zamian:

Oats sięgnął do piersi, szukając kojącego kształtu żółwia, ale nic nie znalazł. W Cytadeli ten -żółw kosztował go pięć oboli i chyba było już za późno, by myśleć, że nie powinien może wieszać go na łańcuszku wartym dziesiątą część obola. Teraz medalik leżał pewnie w jakiejś kałuży albo w grzęzawisku… 9

— Co się stało z twoim świętym kapeluszem?
— Zgubił się — odpowiedział niechętnie.
— Twój magiczny amulet też zniknął — zauważyła. — Ten z małym człowieczkiem na żółwiu.
— To nie jest magiczny amulet, pani Weatherwax! Proszę! Magiczne amulety to symbole prymitywnych i mechanistycznych zabobonów, podczas gdy Żółw Oma jest… jest… w każdym razie nie jest… Rozumie pani? 10

— Och… — Verence był skonsternowany, ale królowie uczą się szybko odzyskiwać panowanie nad sobą. — Na pewno sam pan wie, co dla pana najlepsze. — Zachwiał się lekko, gdy łokieć Magrat przejechał mu po żebrach. — No tak… jeszcze… słyszeliśmy, że stracił pan swój… święty amulet, więc po południu my… inaczej mówiąc, królowa i panna Nitt… poprosiły Shawna Ogga, żeby wybił to w mennicy…
Oats rozwinął czarny aksamit i znalazł wewnątrz, na złotym łańcuszku, małą złotą obosieczną siekierę. Patrzył na nią i milczał.
— Shawn nie radzi sobie z żółwiami — wtrąciła Magrat, by wypełnić ciszę.11



1. It was also said, although not by the people who lived in Lancre, that below the rim, where the seas thundered continuously over the edge, their home went through space on the back of four huge elephants that in turn stood on the shell of a turtle that was as big as the world.
The people of Lancre had heard of this. They thought it sounded about right. The world was obviously flat, although in Lancre itself the only truly flat places were tables and the top of some people’s heads, and certainly turtles could shift a fair load. Elephants, by all accounts, were pretty strong too. There didn’t seem any major gaps in the thesis, so Lancrastrians left it at that.


2. He carefully lowered his holy turtle pendant into place, noting its gleam with some satisfaction, and picked up his finely printed graduation copy of the Book of Om. Some of his fellow students had spent hours carefully ruffling the pages to give them that certain straight-and-narrow credibility, but Oats had refrained from this as well. Besides, he knew most of it by heart.


3. She’d seen Hodgesaargh occasionally, around the edges of the woods or up on the moors.
Usually the royal falconer was vainly fighting off his hawks, who attacked him for a pastime, and in the case of King Henry kept picking him up and dropping him again in the belief that he was a giant tortoise.


4. “I am protected by the hand of Om,” he said.
Nanny inspected the pendant. It show a figure trussed across the back of a turtle.
“You say?” she said. “That’s a good wheeze, then.”


5. “And this is the holy turtle of Om, which I believe should make me cringe back in fear. My, my. Not even a very good replica. Cheaply made.”
Oats found a reserve of strength. He managed to say “And how would you know, foul fiend?”
“No, no, that’s for demons,” sighed the Count. He handed the turtle back to Oats.


6. Oats’s hands clasped his turtle pendant for comfort as he tried to remember.


7. “It is said three thousand people witnessed his manifestation at the Great Temple when he make the Covenant with the prophet Brutha and saved him from death by torture on the iron turtle—”


8. “Thith ith water from the Holy Turtle Pond of Thquintth,” said a voice above them. “Blethed by the Bithop himthelf in the Year of the Trout.” There was a glugging noise and the sound of someone swallowing. “That wath a good year for beatitude,” Igor went on. “But you don’t have to take my word for it. Duck, you thuckerth!”


9. Oats reached to his neck for the security of the turtle, and it wasn’t there. It has cost him five obols in the Citadel, and it was too late now to reflect that perhaps he shouldn’t have hung it from a chain worth a tenth of an obol. It was probably lying in some pool, or buried in some muddy, squelching marsh…


10. “What happened to your holy hat?”
“It got lost,” said Oats abruptly. Granny peered closer.
“Your magic amulet’s gone too,” she said. “The one with the turtle and the little man on it.”
“It’s not a magic amulet, Mistress Weatherwax! Please! A magic amulet is a symbol of primitive
and mechanistic superstition, whereas the Turtle of Om is…is…is…well, it’s not, do you
understand?”


11. “Oh.” Verence looked nonplussed, but kings learn to swing back upright. “I’m sure you know your own mind best.” He swayed slightly as Magrat’s elbow grazed his ribs. “Oh…yes…we heard you lost your, er, holy amulet and so this afternoon we, that is to say the Queen and Miss Nitt… got Shawn Ogg to make this in the mint…”
Oats unwrapped the black velvet scroll. Inside, on a golden chain, was a small golden doubleheaded ax. He stared at it.
“Shawn isn’t very good at turtles,” said Magrat, to fill the gap.


Autor: XYuriTT

Ostatni kontynent

Tytuł: Ostatni kontynent
Tytuł oryginału: The Last Continent
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 1998 (ENG), 2006 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: Kolejna książka ze Świata Dysku w której nie brakuje żółwich nawiązań. Pierwsze trzy dotyczą na ten czy inny sposób A’Tuina:

Na tle gwiazd przesuwa się żółw, niosąc na grzbiecie cztery słonie. I żółw, i słonie są większe, niż można by oczekiwać, ale wśród gwiazd różnica między wielkim a maleńkim jest – relatywnie rzecz biorąc – bardzo mała.
Jednak ten żółw i te słonie są – według standardów żółwich i słoniowych – duże.
Dźwigają Dysk z jego ogromnymi lądami, formacjami chmur i oceanami. Ludzie nie żyją na Dysku, tak samo jak nie żyją na kulach w innych, nie aż tak ręcznie modelowanych okolicach wszechświata. Owszem, planety są może tym miejscem, gdzie ich ciało wchłania herbatę, ale żyją całkiem gdzie indziej: we własnych światach, bardzo wygodnie orbitujących wokół środków ich głów.1

– Nie ma ani jednej gwiazdy, którą bym poznawał – oświadczył pierwszy prymus.
Ridcully zamachał rękami.
– Przecież one cały czas się trochę zmieniają – powiedział. – Żółw płynie w przestrzeni i…
– Ale nie tak szybko – stwierdził dziekan.2

– Wydaje mi się, że to coś, co nazywamy Małą Nieciekawą Grupką Słabych Gwiazd. Ma ej więcej odpowiedni kształt. I wiem, co chce pan powiedzieć, nadrektorze. Chce pan powiedzieć: „Ale to jest taki kleks na niebie, a nie plamka wśród kleksów, jaką zwykle widzimy”. Ale widzi pan, nadrektorze, tak właśnie mogły wyglądać, kiedy Wielki A’Tuin był o wiele bliżej nich, tysiące lat temu. Innymi słowy, nadrektorze… – Myślak nabrał tchu, lękając się tego, co ma nadejść. – Myślę, że cofnęliśmy się w czasie. O tysiące lat.
To była druga strona tej dziwacznej cechy magów. Wprawdzie potrafili kłócić się przez pół godziny, czy to możliwe, żeby był wtorek, ale rzeczy oszałamiające brali z marszu, tupiąc swymi spiczastymi butami. Pierwszy prymus wyglądał nawet, jakby przyjął to z ulgą.3

Czwarte, ostatnie nawiązanie to natomiast jedna ze zdarzających się czasem aluzji do świata kuli, znaczy ziemi:

Rincewind się położył. Nawet muchy były tylko denerwujące. Jakieś owady zaczęły brzęczeć w krzakach. Śnieżek podszedł i napił się z kałuży z takim odgłosem, jaki wydaje uszkodzona pompa ssąca, która usiłuje poradzić sobie z pechowym żółwiem.
Mimo to było bardzo spokojnie.4



1. Against the stars a turtle passes, carrying four elephants on its shell.
Both turtle and elephants are bigger than people might expect, but out between the stars the difference between huge and tiny is, comparatively speaking, very small.
But this turtle and these elephants are, by turtle and elephant standards, big. They carry the Discworld, with its vast lands, cloudscapes, and oceans.
People don’t live on the Disc any more than, in less hand-crafted parts of the multiverse, they live on balls. Oh, planets may be the place where their body eats its tea, but they live elsewhere, in worlds of their own which orbit very handily around the center of their heads.


2. “There’s not a single star I recognize,” said the Senior Wrangler.
Ridcully waved his hands in the air. “They change a bit all the time,” he said. “The Turtle swims through space and—”
“Not this fast!” said the Dean.


3. “I think it’s what we call the Small Boring Group of Faint Stars. It’s about the right shape,” said Ponder. “And I know what you’re going to say, sir, you’re going to say, ‘But they’re just a blob in the sky, not a patch on the blobs we used to get,’ sir, but, you see, that’s what they might have looked like when Great A’Tuin was much closer to them, thousands of years ago. In other words, sir,” Ponder drew a deep breath, in dread of everything that was to come, “I think we’ve traveled backwards in time. For thousands of years.”
And that was the other side of the odd thing about wizards. While they were quite capable of spending half an hour arguing that it could not possibly be Tuesday, they’d take the outrageous in their pointy-shoed stride. The Senior Wrangler even looked relieved.


4. Rincewind lay back. Even the flies were merely annoying. Things began to sizzle in the bushes. Snowy went and drank from the tiny pool with a noise like an inefficient suction pump trying to deal with an unlucky turtle.
It was, nevertheless, very peaceful.


Autor: XYuriTT

Bogowie, honor, Ankh-Morpork

Tytuł: Bogowie, honor, Ankh-Morpork
Tytuł oryginału: Jingo
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 1997 (ENG), 2005 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: W tej książce pojawia się tylko jedna żółwia wzmianka, o lekko paradoksalnej naturze:

– Przypomina mi to – podjął Leonard – morskie opowieści o gigantycznych żółwiach, które śpią na powierzchni, a marynarze sądzą, że to wyspa. Oczywiście nie ma tak małych gigantycznych żółwi.1



1. “It puts me in mind,” said Leonard, “of those nautical stories about giant turtles that sleep on the surface, thus causing sailors to think they are an island. Of course, you don’t get giant turtles that small.”


Autor: XYuriTT

Wiedźmikołaj

Tytuł: Wiedźmikołaj
Tytuł oryginału: Hogfather
Autor(zy): Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Rok wydania: 1996 (ENG), 2004 (PL)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dlaczego w bazie: W tej książce z cyklu o Świecie Dysku żółw pojawia się tylko w jednej wzmiance, w najpopularniejszej wersji, to jest wspomniany jest A’Tuin i natura dysku:

I jeszcze o wiele, wiele wcześniej – kiedy formował się Dysk, dryfujący przez kosmos na grzbietach czterech słoni, stojących na skorupie ogromnego żółwia, Wielkiego A’Tuina.1



1. And much, much earlier than that, when the Discworld was formed, drifting onward through space atop four elephants on the shell of the giant turtle, Great A’Tuin.


Autor: XYuriTT