Tytuł: Zawisza Czarny
Autor(zy): Jakub Ćwiek
Rok wydania: 2017
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Dlaczego w bazie: Żółw pojawia się w tej książce w formie dwóch wzmianek w jednym fragmencie, oba są trochę porównaniem a trochę wspomnieniem prawdziwego żółwia.
Uśmiechnęła się na ten żart, bardziej jednak na widok rozbawionej twarzy Pająka. Kiedyś w zoo widziała takiego wielkiego żółwia lądowego, który miał podobny wyraz pyska i sprawiał wrażenie najszczęśliwszego stworzenia na świecie.
– To ja jestem tym chłopcem z bajki, proszę pani – powiedział Pająk. – Zaraz po wojnie znalazłem tu, w podwarszawskich kanałach, wielki skarb, o którym nie mogłem nikomu powiedzieć. Złoto, srebro, kryształy, cenne obrazy, wszystko to poupychane w skrzynki i zalepione gliną. Trzy dni zajęło mi wyniesienie tego i schowanie poza miastem. Miałem taki własnoręcznie zmontowany wózek. Ze trzysta kursów nim wtedy zrobiłem.
Pokiwała głową, na co on uniósł palec.
– Wiem, co pani sobie myśli! – powiedział nagle surowo. – Że to wszystko ukryli sobie ludzie na czas wojny, a ja ich okradłem.
– Wcale tak nie pomyślałam! – zapewniła, a stary znajomy rumieniec zjawił się natychmiast, zalewając czerwienią jej czoło, policzki, dekolt.
Pająk przyjrzał się jej uważnie i bardzo powoli, jak tamten żółw, pokiwał głową.