Tytuł: Na zawsze, do jutra, już nigdy
Autor(zy): Różni
Rok wydania: 2024
Wydawnictwo: Fantazmaty
Dlaczego w bazie: Książka ta to zbiór opowiadań. Nas interesuje jedno z nich, „Dmuchawce” które napisali Marlena Siwiak i Marian Siwiak. Przewija się w nim spora ilość scen w których wspominane są żółwie, ale jedyny żółw jaki się pojawia, jest pluszową zabawką.
Mamai! A wczoraj John powiedział, że żółwiki na moim fartuszku są głupie! – dodała Suzie. Jej usta przybrały kształt podkówki.
– Lubię dmuchawce – stwierdził poważnie Steve.
– Ja lubię żółwiki. – Suzie pocałowała pluszowego gada w nosek.
– Suzie! Uspokój się! – upomniała surowo mamai. – Obudzisz Maxa. – Gdy właścicielka pluszowego żółwika zamilkła zawstydzona, mamai dokończyła łagodniej: – Raz jest chłopiec, raz dziewczynka, tak jak u nas w rodzinie. Posłuchajcie dalej…
W odpowiedzi Suzie rzuciła pluszowym żółwiem o ścianę.
Usiadła na łóżku, dwa razy pociągnęła nosem i sięgnęła po stojący na szafce kubek z żółwikiem. Gdy skończyła pić, podbiegła do tatai i mocno się do niego przytuliła.
Wolną ręką poprawił poduszkę, zebrał kołdrę z podłogi, a gdy ułożył dziewczynkę w pościeli, sięgnął po rzuconego w kąt żółwika.
Ale zamiast oddać go Suzie, wystawił pluszowy łebek ponad krawędź materaca.
– Oho ho, alem sobie guza nabił – biadolił cienkim głosem, przechylając główkę zabawki raz w lewo, raz w prawo. – Będę miał śliwę wielkości kartofl a! Albo arbuza! Jak ja się teraz do skorupy schowam?
Dzieci wychyliły się z łóżeczek, zaciekawione przedstawieniem.
Steve chichotał, żując rąbek kołderki.
– Zdecyduj się, żółwiu! – upomniał maskotkę tatai. – Śliwka, kartofel czy arbuz?
– Eee, nie wiem! – pisnął zwierzak. – Tak po prawdzie, ja to najchętniej sałatę.
Suzie uśmiechnęła się od ucha do ucha.
– Kto to widział? – Tatai kontynuował występ. – Guz w kształcie sałaty?!
Dzieci wybuchnęły śmiechem, a tatai wsunął żółwia pod kołdrę Suzie.
– Jest tu jakaś sałata? A tu? A może tu? – dopytywał, łaskocząc dziewczynkę w stopy. Wreszcie, po minucie chichotów i wierzgania, oddał jej zabawkę i powiódł łagodnym wzrokiem po czterech rozbawionych twarzach. – To jak? Pozwolicie mamai dokończyć bajkę czy mam zgasić światło i dobranoc?
Dostała mnóstwo różowych sukienek. I pluszowych żółwików, i żabek, i biedronek.
– I rybek?
– I rybek też.
Gdy wszystkie prezenty zostały wręczone…
– A te pluszowe rybki też były różowe?
– Tak, Suzie, były. A teraz słuchaj…
– A pluszowe żółwiki?
– Też były różowe. I pluszowe biedronki też.
Nasionko dmuchawca? Jesteśmy nasionkiem dmuchawca?
– Albo kuleczką ikry. Albo skrzeku. Albo żółwim jajem. Albo długo wyczekiwanym przez Króla i Królową dziedzicem.