Bramy domu umarłych

Tytuł: Malazańska Księga Poległych #2 – Bramy domu umarłych
Tytuł oryginału: Malazan Book of the Fallen #2 – Deadhouse Gates
Autor(zy): Steven Erikson
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Rok wydania: 2000 (ENG), 2001 (PL)
Wydawnictwo: Bantam Books (ENG), Mag (PL)

Dlaczego w bazie: Drugi tom z liczącej dziesięć książek serii „Malazańska Księga Poległych” ma kilka żółwich elementów.

W pierwszym przykładzie żółw zostaje użyty jako odniesienie w porównaniu:

Mężczyzna kręcił się na ziemi niczym przewrócony na grzbiet żółw. Nogi wciąż miał skrzyżowane. 1

Druga wzmianka dotyczy żółwi w kontekście militarnym, można się tu doszukać jakichś nawiązań do formacji testudo.

– Słyszałem, że doprowadza żołnierzy do całkowitego wyczerpania, że nawet nie potrzebuje ich zmuszać do przestrzegania capstrzyku, bo wszystkim chce się spać tak bardzo, że po ósmym dzwonie w koszarach jest cicho jak w grobie. Jeśli nie ćwiczycie oskrzydlania, żółwi i ścian tarcz, to w takim razie co?2

Kolejny kawałek to często spotykane zjawisko „dożółwiania tłumaczenia”, tzn. po angielsku jest tylko o czymś bardzo powolnym, w polskim wydaniu zaś pojawia się „żółwie tempo”.

– Cztery i pół stopy głębokości, ponad czterysta kroków… zwierzęta powinny przechodzić rzekę w żółwim tempie.3

Kolejny kawałek to ponownie moment z dodanym żółwiem. W oryginalnej wersji żółw (w sposób sugerujący, że wyżej opisane skojarzenia z formacją Testudo są raczej poprawne) pojawia się tylko raz, w polskim wydaniu zaś nazwa ta pada dwa razy, drugi raz zwrot „pod tarczami” został przełożony jako „pod pancernym grzbietem żółwia”.

Wtem niebo wypełniły strzały, które pofrunęły na dół niczym deszcz. Nad głową Duikera rozległ się straszliwy łoskot. Drzewca łamały się na uniesionych tarczach i spadały na ziemię. Niektóre trafiały w luki między nimi i uderzały o zbroje bądź wbijały się w ciała. Pod skorupą żółwia słychać było głośne stęknięcia. Kamienie osuwały się pod stopami. Mimo to pancerny klin piął się niepowstrzymanie w górę.
Łokcie historyka wygięły się gwałtownie, gdy w jego tarczę uderzyła z wielkim impetem strzała. Potem odbiły się od niej z głośnym stukiem jeszcze trzy. Wszystkie zrykoszetowały, a następnie spadły na ziemię, ocierając się po drodze o inne tarcze.
Pod pancernym grzbietem żółwia coraz trudniej było oddychać. Powietrze wypełniał kwaśny zapach potu, moczu i narastającego gniewu. 4

Ostatni już kawałek to dwukrotne wspomnienie żółwi, tym razem jako prawdziwych zwierząt i tego, jakie mają obyczaje związane z hibernacją:

Na usmarowanej ziemią twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
– Wiecie, co robią żółwie zimą?! – zawołał, po czym zniknął im z oczu.
(…)
Żółw zimą zagrzebuje się pod ziemię. Te skurczybyki wkopały się nocą w nasypy, pod samym nosem Reloego. Ale po co, w imię Kaptura?5

1. The man writhed on the ground like an upended tortoise, his legs still trapped in their crossed position.


2. ’I’d heard that he was working the soldiers to exhaustion, that he didn’t even need to enforce the curfew since everyone was so eager for sleep and the barracks were silent as tombs by the eighth bell. If not practising wheels and turtles and shield-walls, then what?’


3. ’Four and a half feet deep, over four hundred paces… those animals should be crossing at a crawl.


4. Suddenly arrows filled the sky, sweeping down like rain. Horrendous clattering racketed over Duiker’s head as shafts snapped, skidded across the upraised shields, some slipping through to strike armour and helms, some piercing flesh. Voices grunted beneath the turtle’s back. Cobbles pitched underfoot. Yet the carapaced wedge climbed on without pause.
The historian’s elbows buckled as an arrow struck his shield a solid blow. Three more rapped down in quick succession, all glancing impacts that then skittered away across other shields.
The air beneath the shields grew sour and turgid – sweat, urine and a growing anger.


5. The dirt-smeared face above them grinned. 'Guess what turtles do in the winter?’ he shouted down, then pulled back and out of sight.
(…)
A turtle burrows come winter. The bastards snuck onto the banks last night – under the very noses of Reloe – and buried them.’ selves. What in Hood’s name for?
The sappers, still wearing their shields on their backs, milled about, preparing weapons and other gear. One stepped free to wave the Foolish Dog riders forward.
The ramp trembled.


Źródło: Mossar, Opracował: XYuriTT

Dodaj do zakładek Link.

Możliwość komentowania została wyłączona.